Cyberprzestępczość rozwija się w zawrotnym tempie. Zdarza się, że dana technologia nie ujrzy jeszcze światła dziennego (dla przeciętnego kowalskiego) a już jej zabezpieczenia zostały wielokrotnie złamane. Oczywiście dostawcy usług starają się przeciwdziałać cyberprzestępczości, jednak z różnym skutkiem. Szczególnie narażone są osoby o najwyższych dochodach, bądź te pełniące kluczowe funkcje państwowe. Właśnie dla tej grupy Apple wysyła powiadomienia o zagrożeniach realizowanymi przez nieznane programy wywiadowcze.
Jak działają takie powiadomienia Apple?
Jak dowiemy się ze strony Apple: “powiadomienia Apple o zagrożeniach mają na celu przekazywanie informacji i pomaganie użytkownikom, którzy mogli stać się celem ataków z wykorzystaniem oprogramowania wywiadowczego, prawdopodobnie ze względu na to, kim są lub czym się zajmują“. Osoba, u której wykryto oprogramowania szpiegowskie dostaje szereg wskazówek jak postępować. Z reguły będą to urzędnicy państwowi, dyplomaci, a nawet dziennikarze. W skrócie każdy, kto jest w stanie zagrozić pewnej grupie interesów (często samej władzy). Jednakże pamiętajmy, że większości z nas to nigdy nie dotknie, gdyż oprogramowania te są nad wyraz kosztowne i krótkotrwałe. Jest to zatem wyższa szkoła ataków hakerskich z rodziny spyware i ramsomware. Na czym więc polega problem? Otóż pod naciskiem rządu m.in. Indii Apple usunie bardzo ważną część komunikatu.
Koniec z informowaniem o “ataku sponsorowanym przez państwo”
Termin ten możemy szczególnie odnieść do polityków opozycyjnych, wobec których władza często dopuszcza się praktyk szpiegowskich. Jak donosi agencja Reuters: “Apple ostrzegając swoich użytkowników w Indiach i 91 innych krajach, że byli oni możliwymi ofiarami “ataku spyware”, porzucając słowo “sponsorowany przez państwo”, które używano w poprzednich alertach w odniesieniu do takich ataków złośliwego oprogramowania“. Zmiana ta zdaniem agencji jest spowodowana naciskami indyjskiego rządu, który chciał się odciąć od oskarżeń o szpiegowanie opozycji politycznej. Alert ten wysyłano m.in. do indyjskich urzędników w październiku ubiegłego roku, po czym oskarżyli lidera państwa Narendiego Modi’ego o inwigilację.
