Przez dwa ostatnie dni za sprawą Impact ’25 w Poznaniu biło gospodarcze i technologiczne serce Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas 10. edycji kongresu 650 panelistów dyskutowało o najważniejszych trendach cyfrowych i finansowych, a także o bieżącej sytuacji geopolitycznej i pozycji Europy w zmieniającym się świecie.
Najważniejszym punktem tegorocznego Impactu było wystąpienie byłego prezydenta USA Baracka Obamy. Wśród gości kongresu obecni byli także przedstawiciele polskiego biznesu, w tym lidera branży IT – Comarch.
Już po raz 10. Impact zgromadził kilka tysięcy uczestników, którzy słuchali dyskusji ekspertów z całego świata na temat kluczowych wyzwań dla Polski i naszego regionu. Wśród wielu zagranicznych gości na Impact’ 25 wystąpili m.in. były sekretarz stanu USA John Kerry, światowej sławy politolodzy Francis Fukuyama i Ivan Krastev, liderka demokratycznej Białorusi Swiatłana Cichanouska czy redaktor naczelny „Financial Times” Martin Wolf. Kulminacyjnym punktem tegorocznego Impactu było wystąpienie głównego gościa, Baracka Obamy – prezydenta USA w latach 2009-2017.
W rozmowie z prof. Timothym Snyderem amerykański polityk zauważył, że rozwój Internetu zjednoczył ludzi na wiele sposobów: – Dzięki Internetowi ktoś w Polsce mógł posłuchać młodego kandydata przemawiającego w Bostonie, a dziecko w małej wiosce gdzieś w Afryce za pośrednictwem smartfonu może mieć dzisiaj dostęp do całej wiedzy świata. To potężne narzędzie, ale prawdą jest też, że doprowadziło nas do pewnej polaryzacji – powiedział były prezydent USA Barack Obama.
Obama podzielił się także swoimi obserwacjami z wielu lat pracy jako aktywny polityk i jako były prezydent: – Podczas moich podróży przez Europę, Azję i Afrykę zauważam dwie rzeczy, które dzieją się równocześnie. Po pierwsze, każdy kraj, każdy naród ma swoją unikalną historię – własne mity, walki, napięcia, przejścia i konflikty. Po drugie, mimo tych różnic, wszyscy mamy ze sobą wiele wspólnego. Wszędzie zmagamy się z podobnymi pytaniami: jak zorganizować społeczeństwo tak, by budować solidarność i zaufanie? Jak odnaleźć się w realiach globalizacji i błyskawicznego rozwoju technologii? Jak stworzyć taki system gospodarczy, który pozwala ludziom pracującym godnie zarabiać, utrzymywać rodziny i zapewnić dzieciom lepszą przyszłość? Bo marzenia i nadzieje ludzi na całym świecie są do siebie niezwykle podobne. Różne są tylko okoliczności. I to właśnie one decydują, dlaczego jeden kraj podąża w takim kierunku, a inny w zupełnie innym. Ale wyzwania pozostają wspólne dla nas wszystkich – powiedział były amerykański prezydent podczas Impact ’25.
Jak zwiększyć konkurencyjność Europy
Podczas Impact ’25 wiele dyskusji poświęcono globalnej pozycji Europy, m.in. w kontekście polityki handlowej prowadzonej przez administrację Donalda Trumpa czy nakładów inwestycyjnych na rozwój sztucznej inteligencji. W debacie o przyszłości konkurencyjności Europy dyskutanci zwracali uwagę, że jednym z kluczowych wyzwań są różnice w kosztach energii, która jest trzy razy droższa niż w USA.
Redaktor naczelny „Financial Times” Martin Wolf zauważył, że od wybuchu pandemii Covid-19 amerykańska gospodarka rozwija się zdecydowanie szybciej niż europejska, a istotnymi barierami dla rozwoju Starego Kontynentu są nie tylko problemy strukturalne, ale też uwarunkowania polityczne, m.in. brak jednolitego rynku w kluczowych obszarach. Oprócz Wolfa w dyskusji uczestniczyli m.in. minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski, Krzysztof Krawczyk, partner w CVC Capital Partners, który jest także wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Comarch S.A oraz Dalida Gepfert z Grupy Enea.
Europa ma wciąż wiele do zrobienia w zakresie rozwoju AI
W dyskusji na temat pozycji Europy w globalnym wyścigu o rozwój sztucznej inteligencji paneliści poświęcili dużo uwagi różnicom w nakładach inwestycyjnych pomiędzy USA a Unią Europejską. Prezes Zarządu Comarch SA Jarosław Mikos podkreślił, że inwestycje w AI w Stanach Zjednoczonych są nie tylko wyższe niż w Europie, ale są też przede wszystkim sprawniej realizowane. To bezpośrednio przekłada się na pozycję Europy w zakresie rozwoju sztucznej inteligencji.
– W tym wyścigu jesteśmy niestety mocno w tyle i statystyki to wprost pokazują. W zeszłym roku w Stanach stworzono około 40 modeli AI, Chińczycy opracowali 15 modeli, a w Europie stworzyliśmy tylko trzy. Natomiast Europa jest bardzo zamożnym kontynentem, więc w obszarze zdrowia, edukacji czy robotyki jest wciąż dużo pieniędzy do wydania – powiedział Jarosław Mikos.
Prezes firmy Comarch zauważył, że Europa nie wykorzystała odpowiedniego czasu na wzmocnienie suwerenności technologicznej. – Jesteśmy już tak głęboko zanurzeni w ekosystemie informatycznym i technologicznym, że dzisiaj bardzo trudno sobie wyobrazić europejską suwerenność w tym zakresie – zaczynając od samej infrastruktury technologicznej, a na produkcji półprzewodników i chipów kończąc – dodał Jarosław Mikos.
Jego zdaniem w dyskusji o regulacjach dotyczących nowych technologii nie należy zapominać, że w niektórych obszarach są one niezbędne. Jako przykład podał kwestię prywatnych danych: – Nikt z nas nie chciałby, aby nasze dane wrażliwe swobodnie krążyły po świecie, dlatego właśnie w tym obszarze widzę realną przestrzeń dla działań regulacyjnych – powiedział Jarosław Mikos. W jego ocenie może to być istotne zwłaszcza w obszarze zdrowia, w którym sztuczna inteligencja już dzisiaj znajduje szerokie zastosowanie. – W starzejącej się Europie AI może usprawnić wiele aspektów życia codziennego. Jest sporo pól, na których możemy działać, rozwijając sztuczną inteligencję – dodał.
Jarosław Mikos podkreślił, że takie firmy jak Comarch mają ważną rolę do odegrania w edukacji na temat rozwiązań wspieranych przez sztuczną inteligencję. – Wyzwanie, które stoi przed nami w Europie, to przede wszystkim ogromny wysiłek edukacyjny. Bo do czego właściwie służy sztuczna inteligencja? Przede wszystkim do zwiększania produktywności, poprawy efektywności pracy ludzkiej i polepszania jakości życia. Dlatego przedsiębiorcy, w tym również nasza firma, muszą wkładać wiele pracy i zaangażowania, by nadążyć za tymi dynamicznymi procesami – stwierdził Jarosław Mikos.
Wykorzystanie AI znacząco usprawnia zarządzanie przedsiębiorstwem
W dyskusji o współpracy człowieka z AI Wiceprezes Zarządu Comarch SA i Dyrektor Sektora ES Zbigniew Rymarczyk zwrócił uwagę na to, że powoli mija już pierwszy „hype” na sztuczną inteligencję. Przyczyną może być fakt, że pomimo zapowiedzi wciąż nie weszła do użytku tzw. superinteligencja. – Ale nawet to, czym dysponujemy teraz, jest już olbrzymim przełomem. Na tym poziomie możemy budować wyspecjalizowane narzędzia wspierające codzienną pracę, zwiększające nasze możliwości – podkreślał wiceprezes Comarch.
Zbigniew Rymarczyk powiedział, że jeszcze rok temu nawet programiści byli sceptyczni co do wykorzystywania w swojej pracy sztucznej inteligencji, ale ich nastawienie radykalnie się zmieniło. – W tym momencie już nawet najwięksi sceptycy widzą w niej dużą wartość. Dostrzegają, że wykorzystanie AI zwiększa ich produktywność – zauważył.
Wiceprezes krakowskiej firmy Comarch na przykładzie pokazał, jak sztuczna inteligencja pomaga z punktu widzenia systemu ERP: – Zamiast walczyć z trudnymi interfejsami, które sami tworzymy, a dodatkowo ze zmianami w przepisach, możemy te skomplikowane procesy wspomagać z pomocą inteligentnego czatu. Można po prostu poprosić, żeby narzędzie wygenerowało nam raport, np. na temat największych klientów. Albo żeby wystawiło fakturę lub zablokowało płatność przelewem – dodał Zbigniew Rymarczyk.
Dyrektor Sektora ES w Comarch podkreślił również, że w kontekście cyberbezpieczeństwa czy radzenia sobie z deepfake’ami to wciąż człowiek pozostaje najsłabszym ogniwem. – Powiedzmy sobie szczerze – ilu z nas używa tych narzędzi, ilu z nas stosuje skomplikowane hasła, ilu szyfruje dane? Bardzo często, dosłownie co tydzień, dostaję informację, że któryś z naszych klientów prosi o pomoc, bo ktoś włamał się do jego firmy i zaszyfrował bazę danych z naszego systemu ERP. Potem okazuje się, że firma w ogóle nie miała backupu. Albo miała, ale ten backup[1] był tak zabezpieczony, że również został zaszyfrowany. No i później te firmy muszą płacić okup. Musimy o tym myśleć – przestrzegał Zbigniew Rymarczyk.