Raport „Siła zaufania. Jak zaufanie wpływa na gospodarkę i konsumentów” przygotowany przez Michała Kulbackiego i Piotra Sobolewskiego z XYZ to obszerna próba uchwycenia roli, jaką zaufanie odgrywa w życiu społecznym, gospodarce i decyzjach konsumenckich. Choć pełen jest trafnych obserwacji i danych statystycznych, wnioski z raportu nie pozostawiają złudzeń – Polska wypada w tym zestawieniu blado. Co więcej, autorzy sugerują, że w wielu aspektach zaufanie społeczne w Polsce jest znacznie niższe niż można by oczekiwać na podstawie naszego poziomu rozwoju gospodarczego.
Zaufanie w Polsce – zamknięte i słabnące
Zaledwie 25% Polaków uważa, że większości ludzi można ufać. To wynik nie tylko poniżej średniej dla państw rozwiniętych, ale także niższy niż sugerowałby nasz PKB per capita. Mimo że zarabiamy podobnie jak niektóre kraje Europy Zachodniej, poziom zaufania społecznego jest u nas wyraźnie niższy. Co więcej, 41% Polaków uważa, że poziom zaufania do ludzi spadł w ciągu ostatnich pięciu lat. Dominującą postawą pozostaje zaufanie zamknięte – ufamy rodzinie, przyjaciołom, ale wobec instytucji czy nieznajomych zachowujemy dystans.
Raport rzetelnie wskazuje, że zaufanie społeczne koreluje z jakością demokracji, zadowoleniem z życia, a także siłą instytucji publicznych. Wśród krajów, w których zaufanie przekracza 50%, dominują demokracje o silnych instytucjach i wysokim poziomie dobrobytu, jak Dania, Finlandia czy Norwegia. Polska do tej grupy nie należy – nie tylko z powodu relatywnie słabego zaufania do ludzi, ale także ograniczonego zaufania do instytucji państwowych.
Efekt parasolowy i usługi dodane – zaufanie jako towar
Jednym z ciekawszych fragmentów raportu jest analiza tzw. usług dodanych (VAS) – produktów i funkcji oferowanych przez marki finansowe i ubezpieczeniowe, często w ramach partnerstw z innymi podmiotami. Autorzy przekonują, że zaufanie do głównej marki przekłada się na większą skłonność konsumentów do korzystania z usług jej partnerów. Tę zależność nazwano „efektem parasolowym”.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że analiza ta miejscami przekształca się w marketingowe studium przypadku firm takich jak Provident czy UNIQA, które występują w raporcie nie tylko jako obiekty badania, ale i mecenasi publikacji. Chociaż wypowiedzi przedstawicieli tych firm są interesujące, ich obecność może budzić pytania o niezależność wniosków. Sugerowanie, że „odpowiedzialne finansowanie” i oferowanie „ubezpieczenia NNW dla sportowców” to przejawy systemowego zaufania, to raczej opis kampanii PR niż pogłębiona diagnoza społeczna.
Zaufanie jako kapitał rozwojowy – ważne, ale trudne do zbudowania
Raport uczciwie przedstawia metodologiczne trudności w badaniu zaufania – jego pomiar, wpływ kultury, struktury wiekowej, czy urbanizacji. Pokazuje też, że korelacje, choć silne, nie zawsze są jednoznaczne. Przykładem są Chiny, gdzie zaufanie społeczne jest wysokie, mimo autorytarnego systemu politycznego i niskiego poziomu wolności gospodarczej. To pokazuje, że zaufanie może mieć różne źródła i nie musi wynikać wyłącznie z demokratycznych instytucji czy wolnorynkowych zasad.
W części poświęconej Polsce raport słusznie wskazuje, że niski poziom zaufania utrudnia wdrażanie reform, zwiększa podatność na dezinformację i sprzyja populizmowi. To ważne ostrzeżenie, szczególnie w kontekście polskiego życia publicznego, które w ostatnich latach było pełne polaryzacji, podejrzeń i deficytu dialogu.
Podsumowanie
Raport jest wartościowym i przystępnym opracowaniem, które łączy dane międzynarodowe z lokalnymi obserwacjami. Choć miejscami trąci promocją firm będących mecenasami projektu, to zasadnicze tezy pozostają trafne i udokumentowane. Polska znajduje się w niepokojącym punkcie – gospodarczo dogania Zachód, ale pod względem zaufania społecznego wciąż pozostaje na peryferiach. A jak pokazują dane – bez zaufania nie ma ani[1] stabilnej demokracji, ani innowacyjnej gospodarki.