Na Apple może zostać nałożona kara w wysokości nawet 500 milionów euro. Oznaczałoby to pierwszą w historii sankcję nałożoną na amerykańskiego giganta technologicznego przez instytucje unijne.
Jak podaje portal Financial Times – przedmiotem sporu jest podejrzenie o naruszenie unijnego prawa konkurencji. To właśnie w zeszłym roku Komisja Europejska oskarżyła spółkę o nieuczciwe praktyki zakłócania konkurencji na rynku strumieniowego przesyłania muzyki. Aplikacja Apple App Store miała dzięki temu uzyskiwać nieproporcjonalnie wysoką pozycję na rynku, gdyż nie informowała użytkowników o innych opcjach zakupu.
Oznacza to, że firma spod znaku nadgryzionego jabłka w sposób nieuczciwy faworyzuje swoją usługę (Apple Music). W praktyce użytkownicy mają utrudniony dostęp do alternatywnych usług, włączając w to gorszą jakość użytkowania czy możliwości aktualizacji.
Pierwsza taka kara dla Apple
Co jest szczególnie ciekawe to fakt, że Apple wbrew pozorom nie był nigdy wcześniej karany za podobne praktyki. Oczywiście postępowań w sprawie domniemanych naruszeń wolnego rynku było bardzo wiele. Podobnie sprawa wyglądała przy praktykach antymonopolowych. Takie giganty jak Alphabet, Microsoft, Google, Apple i Amazon co chwilę są na celowniku instytucji unijnych. Dla przykładu Intel otrzymał w 2014 roku ponad 1 miliard euro kary za działania monopolistyczne wobec swojego głównego konkurenta – AMD. Cofając się o kolejną dekadę do 2004 roku, gdzie Microsoft również za to samo przewinienie otrzymał karę w wysokości 497 milionów euro. Nałożonych kar na gigantów jest bardzo wiele, a przykładów omijania przepisów jeszcze więcej.
Jaki jest więc cel takiego karania?
Należy się zastanowić, po co organy Unii Europejskiej nakładają takie kary. Przecież spółki się od tego odwołują, a procesy ciągną się latami. Nawet jak już w ostatecznym rozrachunku muszą zapłacić, to przecież nie jest nawet ułamek ich rocznych zysków. Z jednej strony może to być celowe zagranie. Zbyt wysokie obciążenia mogłyby zacząć zniechęcać do inwestowania we wspólnocie Europejskiej. Z drugiej strony być może to jedynie kwestia czasu i niedługo doczekamy się zmiany strategii antymonopolistycznych. Być może gigantyczna opłata – z rzędu 10-20 miliardów euro raz na zawsze zniechęci gigantów to pójścia na skróty. Dodatkowo pamiętajmy, że kary mogą wyznaczać również poszczególne państwa członkowskie. Znakomitym symbolem może być tutaj Francja czy Włochy. Również swego czasu nasz rodzimy UOKiK[1] zasłynął, kiedy nałożył (uchyloną przez sąd apelacyjny) karę na GAZPROM opiewającą się na zawrotne 29 miliardów złotych.