W listopadzie 2024 roku jeden z polskich posłów został oszukany metodą „na policjanta”, tracąc w wyniku przestępstwa aż 150 tys. zł. Historia ta jest przestrogą dla wszystkich, którzy mogą stać się celem oszustów działających w sposób coraz bardziej wyrafinowany.
Jak doszło do oszustwa?
Do zdarzenia doszło, gdy poseł przebywał w hotelu poselskim w Warszawie. Oszuści, posługując się scenariuszem „na policjanta”, skutecznie wprowadzili parlamentarzystę w błąd. Akcja rozpoczęła się od telefonu od rzekomej dyrektorki jego biura, która poinformowała, że podała jego numer kontaktowy przedstawicielowi „policji” z uwagi na sprawę „wagi państwowej”. W ten sposób oszuści zdobyli zaufanie posła.
Kolejnym etapem było połączenie od osoby podającej się za inspektora Marka Boronia – rzekomego komendanta głównego policji. Aby zyskać wiarygodność, oszuści wytworzyli iluzję, że ich tożsamość została potwierdzona przez numer alarmowy 112, co dodatkowo uśpiło czujność ofiary. Pod pretekstem walki z cyberprzestępczością oraz zagrożeniem ataku hakerskiego na konta bankowe posła, przekonano go do przelania pieniędzy na „konto techniczne”.
Straty finansowe
W ciągu kilku godzin poseł, wspólnie z żoną, przelał oszustom łącznie 150 tys. zł. Środki pochodziły z prywatnych oszczędności, likwidacji lokaty, debetu na karcie kredytowej, a także funduszy przeznaczonych na działalność biura poselskiego, przyznanych przez Kancelarię Sejmu. Co więcej, ofiary przesłały oszustom zdjęcia swoich dowodów osobistych, co mogło otworzyć drogę do dalszych nadużyć.
Moment uświadomienia oszustwa
Nad ranem poseł, zaniepokojony całą sytuacją, postanowił skonsultować sprawę z zaprzyjaźnionym oficerem policji. Ten natychmiast rozpoznał, że doszło do oszustwa. Sprawa została zgłoszona warszawskiej prokuraturze, która prowadzi śledztwo w kierunku „doprowadzenia posła podstępem do niekorzystnego rozporządzenia mieniem”.
Szerszy kontekst oszustw „na policjanta”
Metoda „na policjanta” jest jedną z najczęściej stosowanych przez przestępców w Polsce. W ostatnich miesiącach Centralne Biuro do Zwalczania Cyberprzestępczości ostrzegało przed fałszywymi mailami, podpisywanymi rzekomo przez Komendanta Głównego Policji. W wiadomościach tych znajdowały się oskarżenia o przestępstwa oraz załączniki, których otwarcie mogło prowadzić do kradzieży danych lub środków finansowych.
Wnioski i przestrogi
Historia posła pokazuje, jak łatwo można paść ofiarą przemyślanego oszustwa, nawet posiadając wiedzę i doświadczenie. Kluczowe jest zachowanie czujności w sytuacjach wymagających podjęcia szybkich decyzji finansowych. Policja apeluje, by nigdy nie przekazywać pieniędzy ani[1] danych osobowych w podobnych okolicznościach. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń należy natychmiast skontaktować się z oficjalnymi służbami.