Jablotron wezwał swoich klientów do wyrażenia sprzeciwu wobec inwazji na Ukrainę. Firma obiecała przywrócić usługi każdemu, kto pozwoli się sfotografować zagranicznemu dziennikarzowi na placu swojego miasta z transparentem przeciwko wojnie.
– Nikt tego nie zrobił – stwierdził założyciel i właściciel grupy Jablotron, Dalibor Dědek.
Pomimo utraty części rynku, firma pozostała wierna swoim zasadom. – Oczywiście straciliśmy część rynku, ale uważałem, że zarabianie na rynku, na którym ktoś się tak zachowuje, jest z naszej strony całkowicie niemoralne – powiedział Dědek. Firma straciła około 7,5% sprzedaży, ale Dědek podkreśla, że Jablotron ma zdywersyfikowany rynek, z głównymi rynkami w Europie, zwłaszcza w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i Skandynawii.
Dědek jasno zaznaczył, że Jablotron nie wróci do Rosji i Białorusi, dopóki rosyjska armia nie opuści Ukrainy. Firma próbowała wpływać na opinię publiczną w Rosji, wysyłając linki do rosyjskojęzycznych audycji BBC do swoich klientów, ale spotkała się z negatywną reakcją.
– Spotkaliśmy się z reakcjami niezadowolonych, a nawet nienawistnych i agresywnych klientów. Niektórzy grozili nam sądem… – powiedział Dědek.
Od początku wojny właściciel Jablotronu aktywnie angażuje się w pomoc Ukrainie. Był przy narodzinach inicjatywy „Prezent dla Putina” oraz fikcyjnego sklepu internetowego „Broń dla Ukrainy”, gdzie ludzie przesłali już ponad 820 milionów koron. Obecnie przygotowują się do zakupu helikoptera Black Hawk – Čestmír.
Firma wykorzystała także swoją sieć dystrybucji na Ukrainie do pomocy. – Na Ukrainie było prawie 2600 monterów i większość z nich jest dziś w okopach, z wieloma z nich nadal mamy bezpośredni kontakt, niestety wielu z nich też zginęło – powiedział Dědek.
Jablotron uczestniczy również w rozwoju urządzeń do zakłócania i wykrywania dronów oraz zapewnia zakwaterowanie uchodźcom z Ukrainy – głównie kobietom z dziećmi. Pomaga im także w dopełnieniu niezbędnych formalności.
Jednym z ostatnich sukcesów firmy jest replika sklepu internetowego „Broń dla Ukrainy” na Słowacji. – W ciągu pierwszych dziesięciu dni zebraliśmy tam ponad 100 milionów koron, a pieniądze nadal tam płyną. Wzięło w nim udział już ponad 65 000 osób – dodał Dědek.
Jablotron to firma założona w 1990 roku, która oprócz rozwoju i sprzedaży elektronicznych urządzeń zabezpieczających i sygnalizacyjnych, świadczy również usługi związane z bezpieczeństwem. Firma produkuje m.in. monitory do kontroli oddechu niemowląt oraz urządzenia do zdrowej wentylacji domów rodzinnych. Grupa kapitałowa zatrudnia około 650 osób w Czechach, a jej roczne obroty wynoszą około trzech miliardów koron.