Użytkownicy platformy Zoom są coraz częściej narażeni na ataki ze strony nieproszonych gości. Intruzi zakłócają przebieg wirtualnych spotkań, bardzo często wygłaszając kontrowersyjne teoria.
Philip MaGrade uczestnik spotkania online dla Anonimowych Alkoholików realizowanego za pomocą oprogramowania Zoom, nagle ujrzał na ekranie wiadomość „ Hitler nie zrobił nic złego”. Następnie pojawiły się sceny z nazistowskiego filmu propagandowego Leni Riefenstahl „Triumf woli”. Potem ktoś krzyknął „Allahu akbar” i pojawiła się pornografia. Ta historia opisywana przez The Wall Street Journal nie jest odosobnionym przypadkiem. To kolejny problem, z którym boryka się jedna z najbardziej popularnych na świecie platform przeznaczonych do wideokonferencji.
Szacuje się, że za pośrednictwem Zoom realizuje się około 200 milionów wirtualnych spotkań. Nic dziwnego, że użytkownicy platformy stają się obiektem różnego rodzaju ataków, a czasami nawet inwigilacji. Niedawno media obiegła informacja o tym, że Zoom zainstalowany na terminalach z systemem operacyjnym iOS przesyła bez wiedzy użytkowników szczegółowe informacje na temat urządzeń do Facebooka. Co ciekawe, dotyczyło to również osób nieposiadających kont na tym portalu społecznościowym. Firma naprawiła błąd i poinformowała o usunięciu SDK Facebooka z klienta na iOS. Jednak bardzo szybko pojawił się kolejny problem określany jako „zoombombing”.
Zjawisko polega na tym, że do wirtualnych spotkań dołączają się nieproszeni goście, którzy przejmują inicjatywę i nękają uczestników obraźliwymi i kontrowersyjnymi treściami. To szczególnie niebezpieczny proceder bowiem z platformy powszechnie korzystają bardzo młodzi ludzie często biorący udział w lekcjach online. Poza tym „zoombobing” dezorganizuje pracę wielu firm, które w obecnym okresie masowo korzystają z wideokonferencji. Rzecznik prasowy Zoom poinformował, iż firma jest zaniepokojona zaistniałą sytuacją i potępia tego typu zachowania. Dostawca platformy stara się też w sposób aktywny edukować użytkowników i pokazywać w jaki sposób chronić się przed prześladowcami.
– Zoom to program bardzo łatwy w obsłudze oraz instalacji. To nieco usypia czujność użytkowników, którzy nie zwracają uwagi na detale, w tym także ustawienia. Tymczasem platforma oferuje dwa tryby pozwalające organizować spotkania zamknięte. Pierwsza opcja wymaga od użytkowników podania hasła, zaś druga pozwala włączyć funkcję poczekalni i kontrolować przyjmowanie gości. Ponadto nie powinno się udostępniać linka do wideokonferencji w publicznie dostępnych postach, a zwłaszcza w mediach społecznościowych. Warto też zarządzanie opcjami udostępniania ekranów powierzyć wyłącznie hostowi, czyli gospodarzowi mityngu. Wreszcie należy sprawdzać czy użytkownicy korzystają ze zaktualizowanej wersji aplikacji. Choć Zoom ostatnio nie ustrzegł się kilku poważnych wpadek, trzeba przyznać, że firma stosunkowo szybko reaguje na uwagi zgłaszane przez użytkowników i usuwa usterki. – mówi Mariusz Politowicz, ekspert ds. bezpieczeństwa w Bitdefender Polska.
Zoom jest oferowany w opcji bezpłatnej oraz komercyjnej. Jak łatwo się domyślić większość osób korzysta z darmowego rozwiązania. Jednak nikt nie jest skazany na ten produkt. Osoby niezadowolone z Zooma mogą przesiąść się na rozwiązania płatne Google Hangouts czy Zoho Meeting lub freeware – Skype, FaceTime czy Discord.