Prawie 1,7 miliona numerów zostało przeniesionych pomiędzy sieciami komórkowymi w ub.r. To blisko 190 tysięcy mniej niż w okresie od stycznia do grudnia 2018 roku. W opinii ekspertów, może to świadczyć o stabilizacji na rynku i zrównywaniu ofert. W 2019 roku najwięcej zmian było w kwietniu, a najmniej – w czerwcu. Tylko jeden z czterech głównych operatorów zanotował dodatni wynik netto. I jak dodają specjaliści, w najbliższej przyszłości pole konkurowania skupi się na jakości obsługi i usług.
W minionym roku przeniesiono 1 694 385 numerów w sieciach ruchomych. To o 186 993 mniej niż w 2018 roku, kiedy takich operacji było 1 881 378. Tak wynika ze statystyk systemu Platformy Lokalizacyjno-Informacyjnej z Centralną Bazą Danych (PLI CBD), zarządzanego przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE).
– Dynamika liczby przeniesionych numerów spadła, co jest odzwierciedleniem sytuacji konkurencyjnej na rynku telekomunikacyjnym. Udziały czterech głównych operatorów ustabilizowały się, co oznacza, że w mniejszym stopniu walczyli oni o przejmowanie klientów konkurencji. Ponadto oferty postrzegane są jako zbliżone cenowo i funkcjonalnie, stąd zmiana operatora staje się nieopłacalna – komentuje Grzegorz Bernatek, Lead[1] TMT Analyst z Audytel.
Jak zaznacza Sławomir Lubak, lider obszaru Strategii i Integracji Technologii oraz TMT w Deloitte Polska, całkowita liczba przeniesień spadła. Według eksperta, może to świadczyć o pewnej stabilizacji na rynku i wyrównywaniu ofert. Jednak z drugiej strony są to liczby porównywalne do tych z lat 2016-2017. Można więc to uznać za wahania w ramach normy.
– Jeśli parametry cenowe i funkcjonalne są zbliżone, to głównym powodem zmiany operatora stają się negatywne doświadczenia z dotychczasowym usługodawcą. Wynikają one np. z awarii. Część klientów, których możemy określić tzw. wędrowcami, korzysta z tego. Dla nich oferta utrzymaniowa dotychczasowego operatora jest gorsza niż propozycja dla nowych klientów u konkurencji. Są też osoby decydujące się na zmianę ze względu na lepszy zasięg i parametry u danego usługodawcy, przykładowo po przeprowadzce lub zmianie miejsca pracy – dodaje Grzegorz Bernatek.
Jak informuje Martin Stysiak, rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w poprzednim roku najwięcej numerów przeniesiono w kwietniu – 180 633, a rok wcześniej w styczniu – 181 079. Zarówno w ubiegłym roku, jak i we wcześniejszym, najmniej tego typu zmian było w czerwcu, odpowiednio 123 156 oraz 138 072.
– Koniec i początek roku są okresami wzmożonej aktywności dla przenoszenia numerów. Należałoby przeprowadzić nieco głębszą analizę danych. Być może elementem decydującym o tym są nowe oferty lub ich zmiany w danej sieci. Nadal mamy dużą część społeczeństwa, która jest wrażliwa na wysokie opłaty, nawet jeśli różnice są niewielkie. Nagłe tąpnięcie, np. jakości oferowanych usług przy większych awariach, nie są raczej czynnikiem decydującym – stwierdza Sławomir Lubak.
Z grona czterech największych operatorów telefonii komórkowej, trzech zakończyło 2019 rok z ujemnym bilansem. W przypadku P4 był to wynik na poziomie -194 013 (526 673 oddane numery i 332 660 przyjętych numerów), Orange -59 295 (427 930 i 368 635), a T-Mobile -21 825 (305 250 i 283 425). Natomiast Polkomtel zanotował rezultat na plus, tj. 107 756 (273 327 i 381 083).
– Różnice w bilansach między operatorami są pewnym wyznacznikiem konkurencyjności oferty. Jednak, moim zdaniem, wyniki te są przeceniane. Każdego roku telekomy pozyskują łącznie od 10 do 15 mln nowych kart SIM – nie tylko w efekcie przenoszenia numeru. Na rynek wchodzą cały czas nowi klienci, a dodatkowo nie wszyscy decydują się na zatrzymanie dotychczasowego numeru po wygaśnięciu umowy. Przenoszenie stanowi więc tylko od 15% do 20% całkowitej pozyskiwanej bazy abonentów – wyjaśnia ekspert z Audytel.
W 2018 roku sytuacja z największymi operatorami telefonii komórkowej była podobna. Trzech z nich miało ujemny bilans roczny. W przypadku Orange było to na poziomie -89 542 (493 726 i 404 184), T-Mobile -22 960 (380 174 i 357 214), natomiast P4 -12 329 (572 821 i 560 492). Z kolei Polkomtel zakończył ten okres z wynikiem 6 568 (353 077 i 359 645).
– Patrząc na bardziej dojrzałe rynki, pole konkurowania w najbliższej przyszłości skupi się głównie na jakości obsługi i usług. W dłuższej perspektywie budowa lojalności będzie następować u tych operatorów, którzy dzisiaj inwestują w doświadczenie klienta, jakość samych usług – w tym nietelekomunikacyjnych. Niewątpliwie w najbliższych latach polem starcia będzie też 5G[2]. I ten element może być czynnikiem, który zmieni nieco rynek – podsumowuje ekspert z Deloitte Polska.