Miesiąc po premierze polskiej wersji językowej Asystenta Google rozmawiamy z twórcą technologii Brilliance, prezesem Voicetel Communications – Dawidem Wójcickim.
Czy Asystent Google uczy nas czegoś?
– Daleki byłbym od stwierdzenia, że Asystent Google czegokolwiek i kogokolwiek nauczył. Mam wrażenie, że niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu próbujemy dowiedzieć się jak to działa. Próbujemy zadawać asystentowi różne pytania, sprawdzając tym samym, czy uzyskamy odpowiedź, czy tylko wyniki wyszukiwania. W dalszym ciągu nasza styczność z asystentem przypomina eksperymentowanie.– wyjaśnia Dawid Wójcicki, CEO Voicetel Communications. – Ludzie tego się uczą. Ale to nie tak powinno wyglądać. To Asystent powinien uczyć się ludzi.
Pytany o to, czy język komend – znany z Asystenta Google, ale i innych asystentów osobistych dostępnych na rynku – przeniknie do mowy potocznej i wyprze naturalną rozmowę Dawid Wójcicki wyjaśnia:
Patrząc na możliwości zmian długookresowych – może dojść do sytuacji, w której ludzie zamiast rozmawiać otwartym tekstem, tak jak czują, bez zastanowienia się jak i co powiedzieć. Z biegiem czasu może się więc okazać, że konsumenci będą upraszali i systematyzowali – w złym sensie – swoje wypowiedzi i upraszczali do języka komend. Byłyby to raczej przykre zjawisko. To byłoby pozbawienie nas społecznych aspektów komunikacji. Ale z drugiej strony nie wszystko da się sprowadzić do języka komend.
Cała rozmowa poniżej: