Projekt nowego Kodeksu Pracy zawiera tak sztywne zasady zawierania umów o pracę, że nie będą one w stanie zastąpić wielu nietypowych usług dziś wykonywanych na podstawie umów cywilnych. Tymczasem współczesny rynek pracy wymaga przede wszystkim elastyczności. To, co proponuje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, to cofnięcie się do lat 70 tych, kiedy kodeks wszedł w życie.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy zamierza zrezygnować z zatrudniania w ramach umów prawa cywilnego. Zgodnie z projektem praca nie na etacie ma być jedynie wyjątkiem. Prawo zawierania umów cywilnoprawnych zostanie przyznane wyłącznie samozatrudnionym, którzy będą musieli zarejestrować swoją działalność. Jednak nawet samozatrudniony może być uznany za pracownika, jeśli nie spełni określonych cech świadczących o sprzedaży usług. Pracodawcy otrzymają w zamian prawo stosowania trzech nowych rodzajów umów o pracę: umowy o pracę sezonową, dorywczą lub pracy nieetatowej.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy zakłada także wydłużenie czasu pracy do 48 godzin tygodniowo. Pracować więc będziemy po 9,5 godziny dziennie lub 8 godzin w każdą sobotę. Nie zakłada ona jednak wzrostu minimalnego wynagrodzenia w związku z wydłużeniem czasu pracy.
– Wszystkie nowe umowy cechuje daleko idąca elastyczność, niestety zakres ich zastosowania będzie raczej niewielki, o czym świadczą już same ich nazwy – ocenia wiceprzewodnicząca Komisji prof. Monika Gładoch.
Praca sezonowa ma być dopuszczalna wyłącznie w związku z okresowym zapotrzebowaniem na prace ściśle związane z warunkami atmosferycznymi, cyklami produkcji rolnej i ogrodniczej oraz w związku z okresowym zapotrzebowaniem lub brakiem zapotrzebowania na produkty, wynikającym z pór roku. Umowa na czas wykonywania pracy dorywczej będzie zawierana w celu wykonania prac nieregularnych lub wynikających z potrzeb obiektywnie krótkoterminowych na czas nie dłuższy niż 30 dni w ciągu roku kalendarzowego. Z kolei praca nieetatowa może być oferowana wyłącznie pracownikom do 26 roku życia i powyżej 60 roku życia oraz przedsiębiorcom i pracownikom zatrudnionych na pół etatu – w obu przypadkach maksymalnie do 18 godzin tygodniowo.
– Proponowane umowy nie mogą zastąpić szeregu nietypowych usług wykonywanych obecnie na podstawie umów cywilnych. Domniemanie stosunku pracy działa wbrew woli stron, co oznacza koniec elastyczności na rynku pracy – podsumowuje prof. Monika Gładoch.