Armatis LC – obecny również w Polsce, jeden z francuskich liderów w zakresie zarządzania relacjami z klientami, konsekwentnie realizuje swoją strategię międzynarodowego rozwoju poprzez akwizycję.
Właśnie powstaje kolejna lokalizacja contact center[1] w Portugalii. Pierwszą lokalizację utworzono tam w 2012 roku w Porto. Inwestycja okazała się dużym sukcesem. Pod koniec ubiegłego roku dokonano kolejnej akwizycji – call center[2] CONTACT, mające swoją siedzibę w między innymi w Guimaraes na północy Portugalii. Przy wyborze lokalizacji kierowano się potencjałem zatrudnienia, jakie oferuje miasto oraz odległością od Porto i międzynarodowego lotniska.
– Decyzja o rozwoju firmy na terenie Portugalii była dla nas naturalna. Udało nam się stworzyć fantastyczny zespół związanych z firmą i wysoko wykwalifikowanych pracowników. Następnym krokiem było rozbudowanie zespołu i stworzenie nowej lokalizacji, ponieważ nasi Klienci bardzo sobie cenią obsługę francuskojęzyczną przez Portugalię – mówi Denis Akriche Dyrektor Generalny Armatis LC.
Nowa siedziba ma 2700 m2. Właśnie zostaje poddana totalnej renowacji, by stworzyć idealne miejsce dla pracy i budowania relacji z klientem. Docelowo znajdzie tu zatrudnienie 400 pracowników, którzy będą obsługiwać głównie francuskojęzyczne projekty.
Armatis LC jest jednym z największych dostawców usług zarządzania relacjami z klientami. W 2015 roku włączył w swoje struktury LaSer Polska (filię LaSer Contact), a w 2016 roku jednego z liderów polskiego rynku call center – Grupę DataContact. Posiada 2 lokalizacje w Warszawie oraz po jednej w Krakowie, Stalowej Woli i Bielsku-Białej. Ogółem posiada 22 lokalizacje we Francji, Portugalii oraz w Polsce. Łącznie zatrudnia ponad 10.000 pracowników.
Oby wszyscy i jak najszybciej – w ten sposób także i pracownik będzie wiedział, na ile jest wyceniany jego zawód, praca, wiedza. W tej chwili rzeczywistość znacznie odbiega od propagowanej wiedzy na temat poziomu zarobków, co powoduje, że nie zawsze wiemy czy jesteśmy przepłacani, czy niedopłacani.
Często kończy się podaniem kwoty, która powoduje, że pomimo bardzo dobrych kwalifikacji i chęci, odpada się z procesu rekrutacyjnego (bo przecież pracodawcy nie informują, że wzięliby takiego delikwenta, ale za 1000 zł mniej). Właściwie to w ogóle nie informują o powodach rezygnacji z kandydata, tylko co bardziej kulturalni podeślą maila, „tym razem ktoś inny obejmie proponowane stanowisko, ale Tobie życzymy pomyślności na drodze budowania kariery”.