Ponad 300 pomysłów na poprawienie ściągalności abonamentu RTV. Jeden z najdziwniejszych zakłada pobieranie opłaty abonamentowej za posiadane przez Polaków telefony komórkowe. – Dzisiaj ze względu na rozwój technologiczny to się bardzo pokomplikowało. Zawsze można zapytać, czy smartfon nie jest odbiornikiem radiowym i telewizyjnym?- pyta wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Sprawa uszczelnienia systemu poboru abonamentu radiowo-telewizyjnego dotyczy nie tylko przeciętnego Kowalskiego, ale także i biznes. Wśród 300 zgłoszonych propozycji są też takie, które wprost obligują firmy do płacenia abonamentu z samego faktu posiadania telefonu (niekoniecznie komórkowego). O ile w call center[1] w łatwy sposób można nad tym zapanować i oszacować koszty, o tyle trudno jest oszacować ile na publiczną telewizję i radio będzie musiał płacić Kowalski, który poza posiadanym telewizorem, ma także samochód, kilka telefonów komórkowych w rodzinie, licznik elektryczny z automatycznym przekazywaniem informacji o jego stanie do dystrybutora prądu (karta SIM), alarm i podłączenie prądu na działce.
Średniej wielkości call center w Polsce ma podpięte minimum 4 trakty telekomunikacyjne od operatora. Część z nich decyduje się na dwóch – trzech dostawców. Gdyby z każdej linii telefonicznej co miesiąc call center musiałoby płacić abonament radiowo-telewizyjny powstałaby kwota około 3 tys. zł. Nie jest to może duże obciążenie, ale staje się dla firmy niepotrzebnym kosztem. Jednak gdy zdecydujemy się na płatność roczną powstaje kwota bliska 30 tys. zł. Jeśli mamy dwóch dostawców z 4 traktami od każdego to musimy liczyć się z dodatkową kwotą nawet 60 tys. zł rocznie. Kwota 60 tys zł rocznie za kilka telewizorów, służących nam jako ekrany wyświetlające informacje z systemu call center jest – jakby nie spojrzeć – zbyt wygórowana.
Wiceminister kultury podczas wielkanocnej audycji radiowej w radiu ZET określił obecny sposób finansowania mediów publicznych jako “nieco anachroniczny”. “Dlatego w przyszłości będziemy myśleli o zupełnie nowym sposobie finansowania mediów publicznych” – mówił.
