Nocne telefony do przychodni muszą być nagrywane

W życie wchodzi rozporządzenie ministra zdrowia o obowiązkowym nagrywaniu nocnych rozmów telefonicznych z pacjentami. Wszystko, co powiemy lekarzowi , który na nocnym dyżurze odbierze telefon od osoby chorej lub jego rodziny, będzie od stycznia 2014 rejestrowane i może posłużyć jako dowód w razie konfliktu na linii pacjent – lekarz.

Dla wielu placówek medycznych oznacza do to dodatkowe wydatki rzędu 5-10 tysięcy złotych. Wiele jednak przychodni już od dłuższego czasu rejestruje swoje rozmowy telefoniczne Tak jest w wielu miejscach w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Białymstoku czy Poznaniu.

Spółka Szpitale Tczewskie nagrywa rozmowy z pacjentami od 1 marca br. Taśmy są archiwizowane przez 30 dni. – Nowe rozporządzenie nie sprawi nam żadnych kłopotów finansowych czy organizacyjnych – mówi Marzena Mrozek, wiceprezes Szpitali Tczewskich. – W budynku przychodni mamy też kamery. Zabezpieczamy się w ten sposób przed różnymi roszczeniami. Nagrywanie rozmów i obrazu jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza w przypadku ratownictwa medycznego. Często bowiem zdarza się, że interpretacja rozmów między dyspozytorem a pacjentem jest bardzo odmienna. Nagranie pozwala zweryfikować nam prawidłowy przebieg zdarzenia.

Na podstawie: Dziennik Bałtycki

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Artykuły na pokrewne tematy
Czytaj więcej

Bonifacy i Honorata – roboty, które zastępują pracowników

Wystawianie i księgowanie faktur, wprowadzanie zleceń do systemu, zamykanie rachunków bankowych, weryfikacja klientów, wysyłka zamówień – to zadania, które już dziś zastępują roboty. Przykładem jest Bonifacy – robot wcielony w szeregi rekruterów Antal, czy Honorata, zajmująca się księgowaniem faktur transportowych od jednego z dostawców w międzynarodowej firmie.
Czytaj więcej

Persometrics dzięki AI pozwala na wejście “w skórę klienta”

Idealny sprzedawca to taki, który potrafi „wejść w skórę” swojego klienta, rozpozna jego potrzeby, umiejętnie prowadzi rozmowę, wie, co skłoni tę konkretną osobę do podjęcia pozytywnej decyzji. Niestety w trakcie rozmowy sprzedażowej, często nawet mimo dobrych chęci i doskonałego przegotowania nie ma czasu na „poznanie” klienta i dostosowanie się do niego.