Poznańska firma Rossa kolejny raz jest okupowana przez byłych pracowników. Domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń. Każdy z protestujących pod siedzibą firmy telemarketer powinien dostać po około 4 tys. złotych wypracowanych prowizji.
– Firma Rossa z Poznania od dłuższego czasu jest znana w branży telemarketingu jako tzw. „czarna owca” – mówi nam jeden z byłych pracowników tej firmy – Mariusz W. (nazwisko do wiad. red). – Współpracowałem z nią na początku tego roku – i już wówczas były problemy z wypłatami – dodaje.
Z kolei Joanna Herman złożyła wypowiedzenie, bo otrzymywała wynagrodzenie na raty i z dużym opóźnieniem. Dzień później dowiedziała się, że z firmy wyrzucono jej matkę, siostrę i bratową w siódmym miesiącu ciąży – Ja przez trzy lata pracowałam dla tej firmy i byłam zadowolona. Postanowiłam odejść w momencie, kiedy pensje dostawałam na raty, kiedy część dostawałam na konto, a część do ręki – mówi była pracowniczka.
Od ponad dwóch tygodni, pod siedzibą firmy “Rossa” niemal codziennie zbierają się byli pracownicy, którzy domagają się swoich pieniędzy. Według okupujących zaległości firmy wobec wszystkich pracowników mogą wynosić nawet 120 tys. złotych. Poza tym, że nie otrzymali wynagrodzenia, zostali także zwolnieni bez przedstawienia powodów takiej decyzji.
Aneta Dylewska, do niedawna pracująca w firmie jako telemarketerka, opowiada, że ludzie byli tak zdesperowani, że przeskakiwali przez ogrodzenie, aby prosić o swoje wynagrodzenie. Na prośbę przedstawicieli firmy przybyła nawet Policja.
Jak mówi Dawid Marciniak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, wtedy na miejscu pojawiło się ponad 20 osób, które chciały rozmawiać ze swoimi przełożonymi.
– Policja nie interweniowała, a strony konfliktu podjęły rozmowy – mówi policjant. Jednak – jak się okazało – przyniosły one efektów. Pracodawcy twierdzili, że pieniądze pojawią się na kontach bankowych. Nie pojawiły się do dzisiejszego dnia.
Aktualnie swoją kontrolę przeprowadza Okręgowa Inspekcja Pracy. Ma zakończyć się pod koniec listopada. Byli pracownicy zapowiedzieli złożenie pozwu zbiorowego.