SMS-owy zamachowiec na call center zatrzymany

„Macie bombę, nastawiony zapalnik zegarowy, eksplozja ładunku o dużej mocy nastąpi w budynku, to nie żart” – o takiej treści SMS-a otrzymywali pracownicy call center[1] kilku działających w Polsce firm oferujących pożyczki przez telefon. Autor wiadomości został zatrzymany. Grozi mu za ten żart do ośmiu lat pozbawienia wolności.

 

42-letni mieszkaniec podwarszawskiego Pruszkowa – Marek Z. Został po kilku tygodniach śledztwa zatrzymany przez Policję po tym, jak do kilku firm udzielających pożyczek z Warszawy, Torunia, Bydgoszczy, Olsztyna i Gdańska wysyłał wiadomości z groźbami.

 

Przez niego właśnie m.in. w warszawskim budynku call center ewakuowano 2,2 tys. osób, bo poza firmą pożyczkową działało kilka innych podmiotów.

 

Jak ustaliła policja – Marek Z. wysyłał SMS-y, gdyż nie był zadowolony ze zbyt wysokiego oprocentowania pożyczek.

 

Słownik
1. call center. Firma lub dział w firmie zajmujący się telefoniczną obsługą klienta realizowaną przez przeszkolonych pracowników (telemarketerów, konsultantów, agentów). Obsługa…
3 comments
  1. w 1996 roku tzw. “bomb threats” w polskich call centers były bardzo popularne. Żartownisie nie zdawali sobie sprawy, ze można zidentyfikować, skąd dzwoniono. Pamiętam, jak to paraliżowało pracę cc, kiedy kilkaset osób musiało opuścić budynek na kilka godzin, a straż pożarna i policja z psami przeszukiwali cały teren… Wtedy to firmy zaczęły wprowadzać politykę disaster recovery i budować “centra zapasowe”. ps. to ja wymyslilam tę niefortunną nazwę:(((

  2. Lichwiarskie pożyczki i para-banki nie są problemem. Problemem są niewyedukowani klienci! Bo jeśli klientowi musi się, że oprocentowanie ma na poziomie 16%, marża wynosi 3% i opłaty za przyznanie kredytu 100 zł, to oznacza, że mamy zwrócić o 19% więcej, niż pobraliśmy + 100 zł. I później wszyscy się dziwią, że tak drogo!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *