Jaki był rok 2011 na rynku call center[1]? Na tle innych wydarzeń był, moim zdaniem, nijaki. Po prostu kolejny rok. Wcale nie był zły, ale wyjątkowy… Ma nadzieję, że nie był. Wydarzyło się w nim kilka naprawdę dobrych konferencji, w kilku call center zaszły ogromne pozytywne zmiany, płace agentów rosły, systemy były modernizowane lub wymieniane, sporo znajomych zmieniło pracę, pojawiły się nowe firmy. I to jest super. Bardzo się z tego cieszę. I mam nadzieję, że w 2012 roku będzie się działo podobnie. I dlatego nie chcę mówić o wyjątkowości tego roku. Po prostu tak być powinno i tak się dzieje. Norma, nic specjalnego.
Z drugiej strony nadal pozostało bardzo dużo miejsca dla dobrych doradców, wiele wewnętrznych call center czeka na dobrych menedżerów i wiele dobrych sprawdzonych pomysłów czeka na wykorzystanie w Polsce. I to też jest dobre, bo daje mi i innym szansę z radością spoglądać w nadchodzący rok.
Starając się patrzeć możliwie szeroko i możliwie obiektywnie myślę sobie, że rok 2011 po prostu był kolejnym rokiem rozwoju naszej branży. Nie był przełomowy, nie był specjalnie trudny ani[2] specjalnie dobry. Po prostu kolejny rok pasujący do układanki. I, myślę sobie, że to dobrze.
A gdybym mógł na niego spojrzeć ze swojej prywatnej perspektywy, to był to fantastyczny rok. W 2011 roku spotkałem wielu wspaniałych ludzi, nauczyłem się dużo od nich, zdobyłem nowe doświadczenia i to jest dla mnie powodem do dużej radości w podsumowaniu tego roku. I dziękuję wszystkim mądrym i życzliwym ludziom, z którymi mogłem się w tym roku spotkać. To wielka radość, to wyjątkowa przyjemność. Myślę, że chociażby dlatego ten rok był dla mnie wyjątkowy. Niewątpliwie był wyjątkowy. I mam nadzieję, że 2012 też będzie wyjątkowy.
Do zobaczenia w 2012 roku!
Panie Michale – najfajniejsze podsumowanie! Napisane prosto, zwięźle i w dodatku z humorem! Gratuluję!