Nie mówiący po polsku turysta, których chciałby skorzystać z infolinii MPK nie dowie się jak dojechać na któryś z łódzkich dworców. Tuż przed zamknięciem dworca Fabrycznego, pracownicy MPK rozkleili na przystankach, tramwajach i autobusach plakaty informujące, po polsku i angielsku, jak dojechać na łódzkie dworce.
W razie wątpliwości i pytań plakaty odsyłają (po polsku i angielsku) pod numer 801 675 675. Postanowiliśmy wcielić się w rolę zagranicznego turysty. Zapytaliśmy po angielsku jak dostać się z ul. Włókniarzy na dworzec Łódź Kaliska. W słuchawce, na krótki moment, zapadła grobowa cisza.
– Ja pana nie rozumiem – odpowiedziała wreszcie po polsku pani z infolinii MPK. Nie udało się uzyskać od niej żadnej informacji. Jedynie na pytanie czy mówi po angielsku odpowiedziała zdecydowanym “no”.
Sytuacja ta zdziwiła rzecznika MPK, Bogumiła Makowskiego. – Osoba mówiąca po angielsku bez problemu dowie się wszystkiego na infolinii – stwierdził we wtorek Makowski. – Przynajmniej jeden z pracowników mówi perfekcyjnie w tym języku. Być może w tym czasie prowadził po prostu inną rozmowę.
Podniesieni na duchu słowami Bogumiła Makowskiego, postanowiliśmy zadzwonić jeszcze raz. Tym razem w słuchawce odezwał się męski głos. – Jak dostanę się z Teofilowa na dworzec Łódź Kaliska? – zapytała po angielsku redakcyjna koleżanka.
– Czy pani chce dojechać do Łodzi Kaliskiej? – zapytał po polsku męski głos na infolinii, a dla nas stało się jasne, że znowu źle trafiliśmy.
Gdy “zagraniczna turystkta” powtórzyła pytanie, męski głos powtarzał jak zaczarowany: “Łódź Kaliska? Łódź Kaliska?”. Wreszcie zniecierpliwiona “turystka” zapytała czy pan po drugiej stronie linii mówi po angielsku. – Nie, nie, nie, nie, nie… – usłyszała od informatora MPK.
Z pytaniem o drogę zadzwoniliśmy do informacji poznańskiego MPK. Tam już za pierwszym razem otrzymaliśmy informację po angielsku, jak dostać się z dworca głównego na obrzeża miasta…
Źródło: Dziennik Łódzki